Chloe Nomade v/s Chloe Nomade Absolu

perfumy Chloe Nomade
Kiedy marka perfum istnieje już od jakiegoś czasu, zaczynam myśleć, że wiem, czego się spodziewać, 99 razy na 100 mam rację. Żadna marka nie wyszła z biznesu, dając konsumentom wariacje już udanych wydań. To fakt w sektorze rynku masowego. Co oznacza, że ​​kiedy dostaję próbkę nowego wydawnictwa od marki takiej jak Chloe, oczekuję odmiany świeżej i kwiatowej.

Chloe Nomade, kwiatowa kreacja z nutą szypru

Najnowsze wydanie wiosenne na 2018 rok pokazało mi coś innego. Premierowy zapach nazywa się Chloe Nomade, dla uzupełnienia wiedzy dodam, że skomponowany przez perfumiarza Quentina Bischa. Jego celem jest wyprodukowanie owocowego szypru, ale zanim będzie mógł się tam dostać, musi również ukłonić się w stronę świeżego, kwiatowego DNA marki. Robiąc to, odchodzi również od formuły w pozostałej części perfum Nomade marki Chloe, aby zapewnić inny rodzaj doświadczenia olfaktorycznego.

Woda perfumowana Nomade to prosta konstrukcja, w której nutą cytrusów Bisch otwiera perfumy, dodając do nich lekką śliwkę mirabelkę. W następnym kroku (mówimy o sercu zapachu) pokazuje subtelną, lecz nieco pikantną frezję razem z jaśminem i różą. Frezja to prosty wiosenny kwiat, który można znaleźć w całej kolekcji Chloe. Obok bogatej brzoskwini w pełni fasetowanej ze skórką, cierpkim miąższem i drzewnym niuansem, Quentin traktuje śliwkę jako równą frezji przez krótki czas, zanim śliwka pojawi się sama. Następnie, aby wypełnić część szyprową, wprowadza mech dębowy o niskiej zawartości atranolu, dostarczając więcej zieleni niż jeden kęs. To dziedzictwo wykorzystania nowoczesnej wersji mchu dębowego. To, co działa w Chloe Nomade, to bujna śliwka osadza się w zielonym, omszałym uścisku mchu dębowego płynnie odsłaniając nowoczesny owocowy szypr, na dłuższą metę pozostający na skórze. Cała kompozycja posiada 10-12 godzin życia, więc jest zabójczo trwała i wydajna w dawkowaniu.

Nomade to znaczące odejście od typowego wydania Chloe. Gdy frezja zniknie, śliwka i mech dębowy są tak dalekie od świeżych i kwiatowych pomruków, jak to tylko możliwe. Ciekawe, czy spodobają się wieloletnim miłośnikom zapachów tegoż domu. Również, czy ci, jak ja, którzy myślą, że wiedzą, jak pachną perfumy Chloe, dadzą im szansę na przebicie się. To, że Chloe podjęła ryzyko, jest godne pochwały i mam nadzieję, że w rzeczywistości się opłaci.

Chloe Nomade Absolu De Parfum i jej zaokrąglone rogi

Kiedy marka oferuje swoim długoletnim konsumentom zmianę, warto zobaczyć, jak to działa. W przypadku masowych wydań zapachowych najlepszym sposobem na poznanie, że nowy kierunek poszedł dobrze, jest kontynuacja. Dwa lata temu Chloe Nomade dokonało znaczącego odejścia od świeżej estetyki na rzecz owocowego szypru. Myślałam, że to jedno z najlepszych mainstreamowych wydań 2018 roku. Najwyraźniej konsumenci i moce marki również zobaczyli pożądane rezultaty, ponieważ pojawiła się Chloe Nomade Absolu De Parfum.

W tym przypadku za kreacją także stoi Quentin Bisch, który wykorzystał wspaniały duet śliwki i frezji do swojej nowoczesnej bazy szyprowej. W przypadku flankera postanowił wziąć pozostałości jaśniejszego i bardziej lśniącego DNA Chloe i zmiękczyć je, jednocześnie dodając zachwycającej głębi. Zapewnia to znacznie bardziej satysfakcjonujące wrażenia.

Śliwka pozostała z oryginału Chloe Nomade, ale jest drugorzędna w stosunku do składnika wiśniowego. Śliwka może być za słodka. Wiśnia dodaje odpowiednią ilość kwaskowego smaku do tej owocowej tarty, aby tę słodycz zrównoważyć. Jest to zaokrąglenie narożnika, który w oryginale mógł być postrzegany jako zbyt przesłodzony. Frezja dostarczyła swojego świeżego kwiatu tak jak w poprzedniku. Bisch używa Davany, która jest antytezą frezji. Ma w sobie prawdziwą głębię. Takie ciepło sprawia, że ​​nowa wersja jest bardzo inna. Tym razem szyprowa baza ma więcej dębowego mchu niż wcześniej. Zapewnia to aksamitną poduszkę, na której można się wygodnie oprzeć.

Cieszę się, że Chloe pozwoliła Q. Bischowi przenieść to, co zrobili z Nomade, w bardziej intensywne miejsce. Ta wersja podoba mi się znacznie lepiej niż oryginał; i bardzo mi to zaimponowało. Wygląda na to, że byli gotowi uwierzyć, zaokrąglając rogi dla bardziej przytulnego doświadczenia, by zachować publiczność, którą zbudowali. Czas pokaże, czy za kilka lat będzie inna wersja. Kibicuję temu, jeśli będzie tak dobra jak te perfumy.

Dodaj komentarz