Calvin Klein Euphoria dla kobiet została wprowadzona na rynek w 2005 roku, zdobywając nagrodę Fifi Award dla najlepszego luksusowego zapachu. Perfumy zostały stworzone przez perfumiarzy Dominique Ropiona, Carlosa Benaima i Loc Donga, którzy umieścili w ich składzie nuty owoców (granat), kwiatów (w tym słynny akord czarnej orchidei i carnego fiołka) płynnej ambry oraz mieszanki drewna mahoniowego i akordu kremowego.
Jak prezentują się Calvin Klein Euphoria od strony kompozycji? Euphoria zaczyna się od słodkich owoców; granat i persymona są obficie słodzone, a soczysty zielony akord dodaje rodzaj syntetycznej świeżości, która unosi się nad nimi, ale nie łagodzi syropowatej słodyczy. Szybko przechodzi w suchy puch, czyli zmieszane kwiatowe nuty z niewyraźnymi owocami. Całość oblana ciepłym kremem waniliowym z dodatkiem paczuli, bursztynu i sporej dawki piżma.
Jest to głęboki, zmysłowy zapach, nieco jadalny i raczej ciemny, choć nie przesadnie – Euphoria Calvin Klein pachnie zdecydowanie nowocześnie i nie ma w niej „zatęchłych kawałków” klasycznego orientalnego zapachu. Chociaż jest zbyt słodka, by pasować do mnie osobiście, ma zmysłową nutę, którą wielu uważa za atrakcyjną. Prowadzenie i trwała moc są niezwykłe; w rzeczywistości nie jest łatwo usunąć ją ze skóry. Cokolwiek to jest, nie jest to zapach na upalny letni dzień i jest zbyt ciężki, by przyciągnąć uwagę rozwijającego się rynku azjatyckiego… co prowadzi nas do Euphoria Blossom.
Calvin Klein wprowadził ją na początku 2006 roku. Perfumy zostały opracowane specjalnie, aby zaspokoić azjatyckie preferencje dotyczące lżejszych zapachów, chociaż ostatecznie był sprzedawany na całym świecie. Nuty zapachowe to kumkwat, akord zroszonej zieleni, granat, kwiat orchidei, kwiat lotosu, różowa piwonia, białe drewno, biała ambra i matowe, czyste piżmo.
Euphoria Blossom, podobnie jak oryginalna Euphoria, zaczyna się od słodkich owoców, ale słodycz jest tu znacznie stonowana i zaakcentowana musującymi cytrusowymi nutami. „Zroszony zielony akord” jest bardziej zauważalny po prostu dlatego, że ma mniejszą konkurencję o uwagę i pachnie bardziej jak prosty (i bardzo świeży) kwiatowy, a mniej jak seksowny orientalny zapach z tego samego powodu. Baza tutaj jest stosunkowo spokojna, bez kremowego bogactwa klasycznej wersji, tylko z lekką nutą drzewnego piżma i ambry. Projekcja jest niewielka, a moc jest taka sobie.
Calvin Klein Euphoria była dobrze zrobiona, jeśli nie przełomowa, i powiedziałabym to samo o Euphorii Blossom, ale bardziej niż oryginał, ma w sobie coś przyjemniejszego jednak o wiele mniej głośnego i mniej zmysłowego. Jeśli uwielbiasz Euphorię i chcesz mieć lżejszą wersję na lato, może to być tylko bilet, ale nie zdziwiłbym się, gdyby wielu fanów Euphorii uznało to za nieco bardziej nieszkodliwe, niż się spodziewali.